"Grube Wióry" - Rafał Pacześ


Tytuł: Grube wióry
Autor: Rafał Pacześ
Wydawnictwo: Agora 
Data premiery:  15 października 2020 r.




Kim właściwie jest ten cały Pacześ?

Rafał Pacześ urodził się 18 czerwca 1990 roku w Łodzi. Kocha Łódź a Łódź kocha Jego. Polski komik, stand-uper, który w ostatnich latach robi oszołamiającą karierę na arenie krajowej. Jego filmy na
You-Tubie łącznie przekraczają 54 mln odsłon, jest (póki co ;) ) jedynym polskim komikiem, który sam zgromadził publiczność w Katowickim Spodku czy na łódzkiej Atlas Arenie.
Poza stand-upem Rafał jest też Biznesmanem przez duże B. W 2016 roku założył agencję artystyczną "King of Entertainment", a pod koniec 2019 roku otwarta została jego pierwsza restauracja pod nazwą "Komediowa". Jest prowadzącym program motoryzacyjny z udziałem gości "Czarna wołga" początkowo publikowany na serwisie You-Tube, a w chwili obecnej na nowej platformie ottwow.com, gdzie również można znaleźć jego autorski program z gościnnym udziałem gwiazd oraz innych stand-uperów pod zaskakującą nazwą ... "Pacześ show"😀. Człowiek orkiestra. Podczas przymusowej izolacji spowodowanej COVID-19, Rafał postanowił sprawdzić się również w roli... pisarza.
Od 15 października 2020 roku, Pacześ śmiało może o sobie mówić:
"Jestę Pisarzę" :) 


Grube Wióry 

Książka opowiada o losach dwóch, zgoła różniących się mężczyznach - Oskara Damięckiego i Wiktora Krula. Panowie mówiąc kolokwialnie pochodzą z dwóch totalnie różnych światów. Reprezentują różne grupy wiekowe czy różne statusy społeczne. Jednak połączyło ich coś więcej. I od razu rozwiewam Wasze domysły, nie, panowie nie tworzą związku. 😉
Oskar to dwudziestodwuletni pracownik hurtowni. Wiedzie zwyczajne życie, często wraca myślami do swej miłości sprzed lat. Właścicielem firmy, w której pracuje Oskar jest Kazimierz Jaruga, człowiek wyjątkowo skąpy, niepewny i dający pracownikom wejść sobie na głowę, ale nie do kieszeni. Mimo wszelkich wad, które są ochoczo wymieniane przez jego współpracowników, Kazimierz nie boi się zmian i zatrudnia do firmy nowego dyrektora handlowego - Wiktora Krula. Nowy pracownik szybko znajduje nić porozumienia z Oskarem. Dużo starszy, z ogromnym bagażem doświadczeń. Jednak przy bliższym poznaniu okazuje się, że panowie mają ze sobą wiele wspólnego. Nieudane związki, zbyt wiele wypitego alkoholu oraz problemy z ojcami powoli kreślą między mężczyznami nić porozumienia a z czasem sympatii. Wspólna chęć popełnienia przestępstwa tylko zacieśnia relację między obydwoma Panami.

Już na początku książki znajdziemy cytat z piosenki Trubadurów z 1999 roku:
"Znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie" 
Choć sam autor ciągle powtarza to, aby nie wiązać postaci Oskara z nim samym, to bardzo ciężki do osiągnięcia cel. Znając trochę faktów o jego prywatnych przeżyciach chociażby z tworzonych przez niego programów stand-upowych czy wywiadów, mam poczucie, że Rafał  bardzo utożsamia się z Oskarem. Na scenie stand-upowej Rafał nie raz brał na warsztat temat ojca alkoholika oraz związanych z  tym problemów z dzieciństwa, które próbował obśmiać, co w większości się udawało i zostawało przyjęte z salwami śmiechów i owacji. Moim zdaniem nie był to tylko zabieg sceniczny "bo to temat z którego ludzie będą się śmiali", ale także (a może przede wszystkim)  forma terapii dla niego samego.
I choć są to tylko moje domysły, to moim zdaniem Rafał jako osoba wbrew pozorom dość skryta postanowił fragmenty swojej biografii wkleić do życiorysu postaci pięknie opakowanej w osobie Oskara. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się dokładnie ile z Rafała ma Oskar, ale bez cienia wątpliwości-sporo. 






Słowo końcowe:

Będę teraz z Wami zupełnie szczera. Strasznie bałam się sięgnąć po tę książkę, choć od początku cholernie mnie korciło. Od lat znałam Rafała ze stand-upu oraz chociażby z " Czarnej wołgi".
  Humor, który moim  zdaniem zgrabnie podawany jest "na srebrnej tacy" podczas występów Rafała jest dość specyficzny i nie trafia do każdego. Paczesia się albo kocha, albo nienawidzi. Nie ma nic pomiędzy. Obawiałam się, że czytając tę książkę stracę całą sympatię do niego i podchodziłam do niej z dosyć dużą rezerwą. Debiut i takie tam. To co powiem jest może nieco brutalne, może mylne, ale to moje zdanie. Powszechnie wiadomo, że wydanie książki przez osobę publiczną, zazwyczaj wiąże się z założeniem ubicia porządnego interesu na nazwisku przez wydawnictwo i zdobycie ponownej sławy przez często nieco przygasłe gwiazdy. To transakcja wiązana na relacji wydawnictwo - autor, a to co czytelnik zastanie w ładnie opakowanej kolorową okładką treści jest już sprawą mniej istotną, liczy się sprzedaż i idące za nią zyski. Odbiorca schodzi na dalszy plan. Pacześ udowadnia, że nie zawsze tak musi być. Po raz kolejny pokazał klasę oraz udowodnił, że nie interesują go żadne konwenanse. Żyje i tworzy po swojemu.
I chwała mu za to! 🙌 My za to żyjemy w dziwnym kraju, gdzie przysłowiowego "Janusza" boli, gdy ktoś osiąga więcej niż on sam, równocześnie nie robiąc nic w kierunku osiągnięcia celu. Zazdrość i zawiść to jego cechy nieodłączne. Niestety sami taki świat tworzymy. I nie chcę tu wrzucać wszystkich do jednego wora. Nie inaczej jest w przypadku dzisiejszego debiutanta. Przed zabraniem się za pisanie tej recenzji, pełna euforii, optymizmu, ale też z pewną niepewnością pomyślałam, że zapoznam się z punktem widzenia innych bloggerów czy bookstagramerów. Robiąc ten research utwierdziłam się w przekonaniu, że miłośnicy książek, tak jak ja przyjęli ten debiut bardzo dobrze. Oczywiście, słowa krytyki również się zdarzały, ale na całe szczęście w większości krytyka ta była konstruktywna.


Tę książkę czyta się łatwo, lekko i przyjemnie. Spokojnie jest to pozycja, którą można pochłonąć w jeden wieczór. Nie inaczej jest w przypadku audiobooka czytanego przez samego Rafała. Obie te wersje miałam okazję poznać i obie są fantastyczne! Prawda jest taka, że ten cholernik ma mnóstwo talentów, a czuję, że drzemiący w nim potencjał jeszcze nie raz nas zaskoczy. Teraz nie pozostaje mi nic jak czekać na kolejną część losów Wiktora i Oskara, bo nie wierzę, że autor osiądzie na laurach. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji przeczytać to polecam nadrobić! Jest grubo, a po przeczytaniu w głowie zostaną ino wióry :)

Ocena
10/10 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Historia złodzieja dzieł sztuki czyli "Łowcy głów" od mistrza Jo Nesbo

Ursynowska seria podpaleń w "Podpalaczu" Wojciecha Chmielarza

"Houston mamy problem" - Katarzyna Grochola